środa, 12 grudnia 2012

Toto Live Yokohama 1999

W ostatnim czasie po dłuższej przerwie ściągnąłem z półki koncert grupy Toto: Live Yokohama 1999. Uważnie odsłuchałem całego występu i stwierdziłem, że muszę napisać na jego temat kilka słów. Nagrany 24 kwietnia w Yokohamie, wydany został w wersji DVD.
Na początek zacznę od pozytywów. Przede wszystkim muzyka, muzyka i jeszcze raz muzyka. Toto było zespołem złożonym z samych profesjonalistów, w przeważającej części muzyków sesyjnych. Mimo stosunkowo częstych zmian personalnych (głównie wokalistów) ich koncerty zazwyczaj brzmią świetnie i prezentują dobre zgranie grupy. Tak samo jest i w przypadku live Yokohama. Jest czego posłuchać bo łączny czas trwania wynosi ponad dwie godziny, dlatego skupię się na opisie bardziej interesujących momentów.
 
Pierwszym ciekawszym utworem jest I will remember z płyty Tambu. Przejmująca ballada zaśpiewana przez gitarzystę zespołu Stevena Lukathera. Trzeba przyznać że Steve jest także wspaniałym wokalistą, który mimo upływu lat brzmi na żywo nadal świetnie. Po dobrze wykonanym hicie Rosanna gasną światła i na scenie pozostaje tylko Lukather, który prezentuje nam swoją technikę gry na gitarze grając kilkuminutowe solo. Z kolei po wykonaniu Jake to the bone z płyty Kingdom of Desire solówkę perkusyjną prezentuje Simon Phillips. Łza w oku kręci się podczas wykonania I won’t hold you back z rewelacyjnego albumu Toto IV. Nie mogło zabraknąć kolejnego radiowego przeboju: Africa z motywem przewodnim granym na keyboardzie. Mamy także dwa utwory z pierwszej płyty: Child’s Anthem i Girl Goodbye. Prezentacja muzyków i na koniec oczywiście – dosyć standardowo – Hold the Line. Szkoda, że zabrakło utworów ze wspaniałego okresu współpracy zespołu z wokalistą Josephem Williamsem w drugiej połowie lat 80, takich jak: Pamela, Stop Loving You a przede wszystkim I’ll be Over You.
Ogólnie podsumowując zespół gra świetnie. Muzycy byli w tym czasie w wysokiej formie muzycznej. Lukather wprost zachwyca melodyjnymi solówkami, które nie są jedynie popisem technicznym, ale odrębną częścią każdego utworu. Mike Porcaro, który moim zdaniem należy do najlepszych basistów na świecie, trzyma groove rewelacyjnie. W zasadzie kotwiczy rytmicznie cały zespół, podczas dość mocno rozwiniętych solówek. Simon Philips godnie zastępuje na perkusji zmarłego w 1992 roku Jeffa Porcaro. David Paich robi jak zwykle świetną robotę na klawiszach. Po czternastu latach nieobecności widzimy w zespole ponownie Bobbyego Kimbala na wokalu. Ogólnie śpiewa dobrze (aż przypominają się pierwsze płyty Toto), chwilami jednak zdarzy mu się zafałszować, czy nie wycisnąć górki. Wspomaga go w tych momentach wokalista dodatkowy Buddy Hyatt i tradycyjnie jak to już w Toto - cała reszta zespołu.
       
Tyle jeśli chodzi o dobre strony, niestety czas przejść do negatywów. Wielkim minusem jest jakość wydania koncertu. Dźwięk jest na bardzo słabym poziomie, często występują wahania głośności. Jeszce gorzej prezentuje się obraz, który przywodzi na myśl stare wydawnictwa na kasetach VHS z lat 80, a nie DVD. Można by było to usprawiedliwić w przypadku gdyby koncert był nagrywany w latach 70 lub 80. Co to właściwie ma być? Niestety Live Yokohama 1999 to totalna porażka wydawnicza. Całość tylko ze względu na wspaniałą muzykę oceniam 7/10.


Skład zespołu:

 Steve Lukather - gitara
 Bobby Kimbal - wokal
 Simon Phillips - perkusja
 David Paich - klawisze
 Mike Porcaro - gitara basowa
 Tony Spinner - gitara
 Buddy Hyatt - wokal wspomagający
 John Jessel - klawisze, wokal wspomagający



0 komentarze:

Prześlij komentarz