Pierwszą
płytą Deep Purple, którą słyszałem było The Battle Rages On. Jest to album
wydany z okazji 25 – lecia powstania zespołu. Pomyślałem wtedy: ,,no no
chłopaki naprawdę potrafią grać”. Dzisiaj po ponad 10 latach śledzenia muzyki i
historii zespołu mogę stwierdzić, że moją muzyczną przygodę z ,,głęboką
purpurą” zaczynałem właściwie od jednej ze słabszych płyt. Jeśli chodzi o
wydawnictwa koncertowe CD bądź DVD w przypadku Deep Purple możemy długo
przebierać. Tym razem postanowiłem podjąć się recenzji jednego ze starszych
koncertów, pochodzącego ze złotego okresu kariery ,,Wielkiej Piątki”. Mowa
oczywiście o Made in Japan zarejestrowanym w dniach 15-17 sierpnia 1972 roku w
Osace. Koncert został wydany w postaci dwóch CD audio. CD1: Made in Japan
zawiera zapis utworów wykonanych w dniach 15,16,17 sierpnia z kolei CD2: The
Encores w dniach 16 i 17 sierpnia. Wydawnictwo Emi records remasterowało Made
in Japan w 1998 roku i ta właśnie wersja trafiła do moich rąk. Wizualnie
prezentuje się bardzo fajnie, dostajemy wkładkę przedstawiającą fotografie z
występu, oraz trochę tekstu na temat trasy koncertowej. Ciekawostką jest fakt
iż zdjęcie zamieszczone na głównej okładce płyty nie dokumentuje wcale występu
w Japoni ale jeden z tych w Londynie.
Panowie zaczynają tradycyjnym otwarciem większości koncertów
w ówczesnych latach. Słyszymy delikatny, miarowy rytm na werblu, wybijany przez
Iana Paice'a. Fani już wiedzą, to Highway Star. Mija chwila i purpurowa maszyna
się rozkręca. Drugi utwór rozpoczynają charakterystyczne organy Hammonda – Jon
Lord gra wstęp do Child in time z płyty In Rock. Dochodzimy do refrenu i z
początku spokojna kompozycja wprost eksploduje wokalizą młodego głosu Iana
Gillana. Słyszałem wiele wykonań Child in Time, ale to jest jedno z najlepszych. W przeciwieństwie do wersji studyjnej, niesie za sobą
niewyobrażalny ładunek energii. Nie jest to tylko zasługa wokalisty bowiem
sekcja rytmiczna pracuje wspaniale, a solówki Lorda i Blackmoore'a należą do najwyższej
rockowej półki. Kolejny kawałek to jeden z tych, których nie ma prawa zabraknąć
na żadnym z występów Deep Purple. Smoke on the Water z dopiero co wydanej w
tamtym czasie płyty Machine Head, już zdążyło stać się znakiem rozpoznawczym
zespołu. Do tego to live wykonane zostało na bardzo wysokim poziomie. Następny
utwór to The Mule z płyty Fireball. Tym razem swoje pięć minut dostał Ian Paice
i zaprezentował nam swoje wysokie umiejętności konstruując ciekawą perkusyjną
solówkę. Ostatnie dwa utwory zamieszczone na pierwszej płycie koncertowej to
Lazy i Space Truckin’, oba z albumu Machine Head. Jak dla mnie Space Truckin
jest tu trochę na siłę przedłużony, trwa aż dwadzieścia minut. Druga płyta
koncertowa zawiera trzy utwory: Black Night, Speed King i Lucille. Najciekawsze
jest tutaj chyba wykonanie Black Night, które zwraca uwagę na dobrą grę
sekcji.
Made in Japan pod względem muzyki bije na głowę późniejsze wydawnictwa koncertowe w rodzaju Nobody’s Perfect czy Come Hell or High Water. Muzyczny majstersztyk bardzo dobrze oceniany przez krytyków. Ja uważam go za najlepszy koncert Deep Purple i jeden z najlepszych rockowych w ogóle. Polecam każdemu, kto chce się przekonać jak brzmieli Purple na żywo w szczytowym okresie swojej działalności muzycznej. Z czystym sercem mogę ocenić 10/10 M.P.
Muzycy:
Ian Gillan: wokal
Ritchie blackmoore: gitara
Jon Lord: organy hammond
Ian Paice: perkusja
Roger Glover: gitara basowa
Lista utworów:
CD I
Highway Star
Child In Time
Smoke On The Water
The Mule
Strange Kind Of Woman
Lazy
Space Truckin'
CD II
Black Night
Speed King
Lucille
0 komentarze:
Prześlij komentarz